Drodzy Czytelnicy!
Z okazji nadchodzącego Nowego Roku 2011 życzę Wam samej pomyślnosci oraz spełnienia marzeń! Niech Nowy Rok obfituje w pozytywne zdarzenia, uśmiech i pogodę ducha!
Bawcie się szampańsko w Sylwestra:-)
piątek, 31 grudnia 2010
sobota, 25 grudnia 2010
Problemów aktorki Harrego Pottera ciąg dalszy
Pisałam już jakiś czas temu o tym, że aktorka Afshad Azad padła ofiarą ataku swojego ojca oraz brata, dlatego, że zakochała się w Hindusdie. Sprawa trafiła do sądu - wyrok już niedługo.
Wszystko zaczęło się od podsłuchania przez ojca i brata Afshad jej rozmowy telefonicznej z chłopakiem - niemuzułmaninem. Po rozmowie z krewnymi dziewczyna kategorycznie odmówiła zerwania z nim i wtedy rozpętała się burza. Ojciec z bratem zaczęli wyzywać ją od prostytutek, zagrozili, że wywiozą ją do Bangladeszu i wydadzą za mąż za któregoś z krewnych, chcieli też ją bić, lecz dziewczynie udało się uciec.
Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Brat aktorki przyznał się przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości do napaści na siostrę. Ostateczny wyrok zostanie wydany w styczniu. Póki co mężczyzna ma zakaz zbliżania się i kontaktowania się z Afshad.
środa, 22 grudnia 2010
Wesołych Świąt

Niech radość i pokój Świąt Bożego Narodzenia towarzyszy wszystkim przez cały Nowy Rok 2011. Życzę, aby był to Rok szczęśliwy w osobiste doznania, spełnione zamierzenia i dążenia zawodowe i społeczne oraz by przyniósł każdemu wiele satysfakcji.
wtorek, 21 grudnia 2010
Być muzułmanką w Polsce
Jak to jest być muzułmanką w Polsce? Co szokuje muzułmanki w zachowaniu kobiet, które nie wyznają islamu? Zapraszam do obejrzenia fragmentów programu "Rozmowy w toku".
niedziela, 12 grudnia 2010
Zostali skazani za...makijaż
Sprawa toczy się w Sudanie od czerwca. Ponad dwudziestu projektantów, modeli i wizażystów zostało aresztowanych po emisji jednego z odcinków programu tamtejszej edycji popularnego programu rozrywkowego Next Top Model. Spór wybuchł po tym jak modele i modelki wspólnie wystąpili na wybiegu. Do tego wzyscy uczestnicy wystąpili w artystycznych make-upach.
Wywołało to wiele kontrowersji. Aresztowane osoby zostały szybko zwolnione, ale dla siedmiu modeli i wizażystki cała sprawa nie skończyła się tak szybko. Dwa dni temu zostali ostateczne skazani na kare grzywny.
Oto uzasadnienie sądu:
Sąd uważa, że byli nieprzyzwoicie ubrani, a noszenie makijaży zarówno przez kobiety jak i mężczyzn może być obraźliwe dla innych przedstawicieli płci męskiej, natomiast kobieta, która przyczynia się do makijażu na twarzy mężczyzny działa przeciwko prawu.
Jestem tylko ciekawa, kto pozwolił, by taki "nieprzyzwoity" program, jak Next Top Model w ogóle ukazał się w Sudanie?
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Poligamia jest OK

Prezydent w wywiadzie dla Rossijskaja Gazeta powiedział, że w Czeczenii jest więcej kobiet niż mężczyzn, a co za tym idzie, zachęca mężczyzn do wielożeństwa, ponieważ każda kobieta potrzebuje oparcia w mężczyźnie i urządzenia się w życiu. Dodał także, że w Czeczenii nie ma miejsca na rozpustę i rozwiązłość. - Jeżeli młoda dziewczyna czy rozwódka są rozwiązłe, jej brat zabije ją i jej mężczyznę ....
Nasza tradycja jest bardzo surowa. Lepiej dla kobiety być drugą lub trzecią żoną, niż martwą. Jestem pewien, że potrzebujemy dzisiaj poligamii. Nie ma takiego prawa, ale apeluję do wszystkich: ci którzy maja możliwość i ochotę powinni wziąć kolejną żonę - powiedział Kadyrow.
Trudno jest mi wyobrazić sobie życie w kraju, którego prezydent jawnie namawia ludzi do poligamii oraz do morderstw w obronie honoru. Myślę, ze takie wypowiedzi osoby publicznej, która nie przebiera w środkach, może w dużym stopniu wpływać na zachowania ludzi.
sobota, 27 listopada 2010
Chusty w Czecznii

Mimo, że regulacje dotyczące nakazu noszenia chust nie zostały nigdzie zapisane ani skodyfikowane w postaci przepisów prawnych, są narzucane i jawnie popierane przez przywódcę republiki Ramzana Kadyrowa, który na to stanowisko został namaszczony przez Kreml. Co ciekawe, to właśnie rosyjskie prawo gwarantuje wszystkim kobietom, także w Czeczenii, wolność w kwestii sposobu ubierania się, jako ich konstytucyjne prawo do wolności sumienia, ale do dnia dzisiejszego Kreml nie podjął żadnych działań, by zakończyć te niepisane, a jednocześnie bezprawne praktyki w Czeczenii.
Narzucenie kobietom w Czeczenii islamskiego sposobu ubierania się gwałci ich prawo do prywatnego życia, wolności osobistej, prawa do posiadania własnych poglądów oraz wolności myśli, sumienia i wyznania. Jest to także forma dyskryminacji mająca swe podstawy w dyskryminacji na tle płciowym, która jest zakazana przez prawo międzynarodowe.
Międzynarodowa Konwencja Praw Obywatelskich i Politycznych (The International Covenant on Civil and Political Rights – ICCPR) gwarantuje prawo wolności wyznania. Odzwierciedla to artykuł 18.2, który stanowi, że “Nikt nie może być poddany przymusowi, który ograniczałby jego (lub jej) prawo do swobodnego wyznawania lub przyjmowania wybranej przez siebie religii czy wiary”.
środa, 24 listopada 2010
Kobiety powinny być wydawane za mąż w wieku od 16 do 18 lat

Obserwatorzy irańskiej sceny politycznej uważają, że Ahmadineżad zajął stanowisko w sprawie małżeństw, by zyskać dla rządu poparcie młodego elektoratu, któremu podobają się bardziej "nowoczesne" poglądy prezydenta. To właśnie za jego kadencji parlament w 2004 roku podniósł wiek, w którym dziewczyna może zostać wydana za mąż z dziewięciu (!) do piętnastu lat. Przypomnę, że najlepszym wiekiem na zawarcie małżeństwa przez chłopców jest, gdy mają oni od 19 do 21 lat.
Politolodzy uważają, że takie deklaracje Ahmadineżada pozwolą mu zdobyć głosy młodych Irańczyków w wyborach zaplanowanych na 2010 rok. Trudno wypowiadać się na ten temat, gdyż tak na prawdę nie wiemy do czego dążą młodzi Irakijczycy i jakie obietnice wyborcze będą w stanie ich przekonać. Pocieszające jest to, że w Iranie karane jest wydawanie za mąż dzieci...
poniedziałek, 15 listopada 2010
Pismo erotyczno-artystyczne w kraju arabskim? TAK!

Joumana najwięcej obelg usłyszała od islamistów, którzy zaatakowali ją za napisanie książki pod tytułem Zabiłam Szeherezadę, ponieważ na jej kartach broni praw kobiet oraz wolności słowa. Książka nie mogła być opublikowana w żadnym z arabskich krajów, ze względu na "nieobyczajne treści". Na publikacje powieści zdecydowało się londyńskie wydawnictwo Saqi Books. Autorka została zalana listami z pogróżkami - nie zrobiły na niej wrażenia - podobno się już do tego przyzwyczaiła.
Kiedy na rynku po raz pierwszy pojawił się kwartalnik Jasad , w którym znajdują się między innymi artystyczne zdjęcia erotyczne - też grożono jej śmiercią. Joumana Haddad nie wystraszyła się gróźb i ciągle idzie obraną ścieżką, a jej pismo obchodzi właśnie drugie urodziny!
niedziela, 7 listopada 2010
Gwałt małżeński to nie jest przestępstwo?

„Szejk Abu Sayeed Maulana, przewodniczący Rady Szariatu w Wielkiej Brytanii, powiedział, że mężczyźni, którzy zgwałcili swoje żony nie powinny być ścigani, ponieważ seks jest integralną częścią małżeństwa. Szejk jest również zdania, iż wiele kobiet, które podają się za ofiary gwałtu, zwyczajnie kłamią”. Czyżby??
Według brytyjskiej policji takie wypowiedzi wysoko postawionych islamskich duchownych szczególnie wpływają na kobiety, które nie będą chciały informować władz o tego typu przestępstwach, choć w demokratycznej Wielkiej Brytanii mają do tego prawo.
Sayeed oświadczył także, że to nieislamskie, aby klasyfikować seks bez zgody żony jako gwałt i ścigać mężów jak przestępców. Dodał również, że: „gdyby dokładnie podążać za tym, czego wymaga kultura Zachodu, to religia islamska musiałaby pójść na ugodę ze świeckimi i nieislamskimi wartościami”. Jego zdaniem gwałt małżeński to nie jest agresja, to nie jest atak, to nie jest jakiś zamach na czyjeś indywidualne prawo. Ponieważ, jeśli ktoś zawiera małżeństwo, to rozumie, że stosunek seksualny jest częścią małżeństwa, więc nie może być przeciwny stosunkom seksualnym w małżeństwie. Oczywiście, stosunek bez zgody żony nie jest czymś dobrym, ani pożądanym. Jednakże, mężczyzna, który się tego dopuści może być szybko zdyscyplinowany oraz upomniany. Karanie za gwałt w małżeństwie jest spowodowane błędnymi zachodnimi wartościami, stwierdził. „Dlaczego to się dzieje w tym społeczeństwie? Dlatego, że mają tę tak zwaną ideę równości i równouprawnienia. I nadużywają tych praw w każdym aspekcie ludzkiego życia. Właśnie dlatego. Jest to jeden rodzaj agresji wykorzystany przeciw drugiemu, większa agresja przeciwko mniejszej”.
Niestety tok rozumowania tego duchownego jest mi całkowicie obcy i nie do zaakceptowania. To właśnie dzięki ideom równouprawnienia kobiety w, tak znienawidzonej przez tego duchownego, kulturze Zachodu mogą decydować o sobie. Zastanawia mnie także to, że ów duchowny przebywa aż od 1977 roku w Europie, a nie w swoim rodzinnym Bangladeszu. Gwałt pozostaje gwałtem - nawet jeśli dopuścił się go mężczyzna wobec swojej żony.
Niestety tok rozumowania tego duchownego jest mi całkowicie obcy i nie do zaakceptowania. To właśnie dzięki ideom równouprawnienia kobiety w, tak znienawidzonej przez tego duchownego, kulturze Zachodu mogą decydować o sobie. Zastanawia mnie także to, że ów duchowny przebywa aż od 1977 roku w Europie, a nie w swoim rodzinnym Bangladeszu. Gwałt pozostaje gwałtem - nawet jeśli dopuścił się go mężczyzna wobec swojej żony.
niedziela, 24 października 2010
Bił, terroryzował, zmuszał do prostytuji...w końcu najprawdopodobniej zabił

Proces toczy się na wniosek obrońcy za zamkniętymi drzwiami, jednakże matka zabitej kobiety - Agnieszki A. - postanowiła ujawnić treści procesu, gdyż jej zdaniem, mogą być przestrogą dla innych kobiet.
32-letnia Agnieszka zginęła w czerwcu 2009 roku. Jej zwłoki znalazł kierowca. Dopiero badania genetyczne wykazały, że było to ciało zaginionej mieszkanki Łodzi. Biegli ustalili, że kobieta zginęła od kilku ciosów zadanych nożem w brzuch.
Prokuratura oskarżyła o zabójstwo jej byłego partnera i ojca czwórki ich dzieci Naeema A. z Pakistanu, który w Polsce handlował tekstyliami i miał szwalnię. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
W śledztwie ustalono, że mężczyzna przez kilka lat znęcał się nad partnerką. W czasie trwania związku kobieta przeszła na islam. Kilka lat temu jej partner zmuszał ją do uprawiania prostytucji; miesięcznie odbierał od niej 8 tys. zł, a gdy uznał, że to zbyt mało, bił ją, a na sam koniec zapewne zabił.
Póki sąd nie skarze mężczyzny za zabójstwo, ten w rozumieniu polskiego prawa pozostaje niewinny. Zastanawia mnie, dlaczego kobieta dawała się tak manipulować temu osobnikowi. Dlaczego wcześniej nie zgłosiła molestowania na policję, tylko postępowała tak, jak jej kazał? Możliwe, że proces ujawni wiele innych faktów, które pozwolą lepiej zrozumieć postępowanie ofiary.
sobota, 9 października 2010
Fulla
.jpg)
Została zwolniona z pracy, bo...nie chciała nosić zasłony

Ghazala Khan została zwolniona z pracy w firmie Go Go Real Estate, której szefem jest ortodoksyjny muzułmanin - Masood Ghafoor. Jako powód zwolnienia, podał on odmowę noszenia muzułmańskiego nakrycia głowy, stosownego dla kobiety. Biznesmen, którego żona oraz inne krewne noszą pełne zakrycia ciała uznał, że Ghazala Khan na zbyt wiele sobie pozwala.
Kobieta pozwała swojego byłego pracodawcę do sądu, który orzekł, że padła ona ofiarą płciowej oraz religijnej dyskryminacji i że nie miała żadnego obowiązku, by zachowywać się i ubierać tak, jak wymagał tego jej pracodawca.
Idąc do sądu Ghazala Khan pokazała, moim zdaniem, że nikt nie stoi, w wolnym kraju - jakim niewątpliwie jest Wielka Brytania, ponad prawem i nie może nakazywać swoim pracownikom noszenia strojów, których nie chcą oni nosić. Kobiecie przyznano odszkodowanie w wysokości 13,500 funtów. Uważam, że podobni - ortodoksyjni muzułmanie, którzy prowadzą biznesy w europejskich krajach, zastanowią się kilka razy, zanim wpadną na podobne pomysły, by zmuszać swoje muzułmańskie pracownice do noszenia zasłon wbrew ich woli.
poniedziałek, 4 października 2010
Szkoły muzułmańskie zmuszają swoje uczennice do noszenia burek...
Brytyjski dziennika "Daily Mail" opisał ostatnio, iż co najmniej trzy muzułmańskie szkoły działające na terenie Wielkiej Brytanii nakazują noszenie zasłon swoim uczennicom.
Trzy muzułmańskie szkoły w swoich wewnętrznych regulaminach nakazują uczennicom, by w drodze do i z szkoły nosiły burki lub nikab. W przeciwnym razie mogą spodziewać się adekwatnych kar.
Obowiązek noszenia burek i nikabu przez nastolatki chodzące do szkół religijnych wywołał oburzenie wśród dużej części muzułmańskiej społeczności w Wielkiej Brytanii. - To absurd, że szkoły egzekwują ten przestarzały rytuał - i to taki, który wysyła szkodliwe wiadomości, że muzułmanie nie chcą w pełni uczestniczyć w społeczeństwie brytyjskim - uważa Ed Husein, wicedyrektor Quilliam, antyekstremistycznego think-tanku.
Taj Hargey, imam z Oxfordu obawia się z kolei, że młode dziewczęta mogą być poddane “praniu mózgu” i w ten sposób na zawsze odizolowane od reszty brytyjskiego społeczeństwa.
W Wielkiej Brytanii trwa dyskusja nad wprowadzeniem zakazu noszenia burek w miejscach publicznych. Ostatnie sondaże pokazują, że większość brytyjskiego społeczeństwa jest za zakazem.
Burka (a raczej zakazanie lub pozwolenie jej noszenia) stała się ostatnio bardzo popularnym tematem w Europie. Coraz więcej europejskich krajów opowiada się za zakazem ich noszenia oraz zmuszania do ich zakładania przez kobiety. Zastanawiam się, jak to jest, jeśli szkoła - w tym przypadku wyznaniowa, ma w swoim regulaminie zapisane, że uczennice muszą nosić zasłony, to czy nie są one tam odbierane jako swoiste "mundurki szkolne", zważywszy, że szkoły o których pisze "Daily Mail" zostały zaakceptowane przez Ofsted, organizację nadzorującą brytyjskie szkoły wyznaniowe?
sobota, 11 września 2010
"Jej droga"

Już od 10 września możemy oglądać w Polsce najnowszy film Jasmili Zbanic "Jej droga". Jest to historia Luny, która pracuje jako stewardesa i jest zakochana w kontrolerze lotów - Amarze. Mężczyzna traci jednak pracę, ponieważ ma problemy z nadużywaniem alkoholu. Pije, bo nie umie poradzić sobie z koszmarami z przeszłości. Walczył podczas wojny w byłej Jugosławii, gdzie stracił brata. Niespodziewanie Amar spotyka byłego kolegę z wojska, który załatwia mu posadę nauczyciela. Tutaj zaczyna się przemiana Amara. Jak się okazuje, jego kolega jest wahabitą - wyznawcą ortodoksyjnego islamu, który żyje w grupie, która odseparowuje się od reszty społeczeństwa. Amar zmienia się pod jego silnym wpływem - przestaje pić alkohol, modli się pięć razy dziennie, nie chce sypiać z Luną, aż do czasu ślubu w meczecie...i tu zaczynają się problemy między nimi.
Luna też jest muzułmanką, ale słabo praktykuje swoją wiarę. Odczuwa lek przed wahabitami, których uważa za terrorystów. Islam kojarzy się jej z wojną, podczas której straciła matkę oraz ojca.Bardzo pragnie dziecka, ale nie może zajść w ciążę, z czym również nie może się pogodzić.
Jest to poruszający film opowiadający o poszukiwaniu tożsamości, walce z przeszłością oraz odkrywaniem religii.
sobota, 4 września 2010
Szwedzkie firmy nie chcą zatrudniać ludzi noszących religijne nakrycia głowy
2 kobiety rozesłały swoje CV do 200 pracodawców. Z Emmą skontaktowało się 35 firm, z Evin - noszącą hidżab, tylko 8 pracodawców chciało umówić się na rozmowę rekrutacyjną.
Na podstawie badań przeprowadzonych w Szwecji wynika, że aż 70% firm nie chce zatrudniać osób noszących religijne nakrycia głowy takie jak na przykład turbany czy też hidżaby. 40% ankietowanych pracodawców uważa, że nigdy nie zatrudniłoby osoby w religijnym nakryciu głowy, a 32% wolałoby takich osób nie mieć w swoich firmach.
czwartek, 2 września 2010
"Ręka Fatimy" - pierwsze wrażnia
Jak już pisałam wcześniej, w wolnych chwilach czytam najnowszą książkę Ildefonso Falconesa pod tytułem Ręka Fatimy. Na prośbę Czytelniczki bloga, chciałam podzielić się moimi pierwszymi wrażeniami.
Muszę przyznać, iż nie przeczytałam wiele - jedynie 200 stron, więc do końca prawie 800, jednakże książka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i kiedy tylko mam chwilkę, sięgam po nią, by dalej śledzić losy Hernanda - nieślubnego syna muzułmanki zgwałconej przez księdza, który jest odtrącany zarówno przez muzułmanów, jak i chrześcijan.
Akcja książki rozgrywa się w burzliwych czasach, gdy muzułmanie zamieszkujący Półwysep Iberyjski od setek lat nagle stali się mniejszością. Podczas lektury nie dało się przeoczyć strasznych i wymownych scen, kiedy to chrześcijanie siłą zmuszali muzułmanów do nawracania się na ich wiarę. Po serii upokorzeń, muzułmanie wypowiadają chrześcijanom wojnę. Traktują ich z brutalnością i bezwzględnością - nie oszczędzają ani kobiet, ani dzieci.
Podczas rzezi, którą zgotowali muzułmanom chrześcijanie, Hernando ratuje piękną dziewczynę Fatimę, w której się zakochuje, jednakże dziewczyna zwróciła już uwagę jego ojczyma, który postanowił wziąć ją za żonę...
Dalszej części opowieści jeszcze nie poznałam, jednakże książkę polecam, ponieważ można z niej dużo wynieść na temat historii i walk na tle religijnym, jakie toczyły się na Półwyspie Iberyjskim w XVI wieku.
sobota, 28 sierpnia 2010
Saudyjki nie mogą pracować jako kasjerki

Do tej pory w Arabii Saudyjskiej na kasach pracowali tylko mężczyźni i wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta szybko nie ulegnie zmianie. Gdy sieć supermarketów Panda ogłosiła, że chce zatrudnić kobiety na stanowisko kasjerek, Saudyjczycy zaczęli protestować i grozić bojkotem sieci, a duchowni zaczęli wydawać edykty religijne, sprzeciwiające się wykonywaniu zawodu kasjerki przez kobiety. Rzecznik sieci Panda zapowiedział, że dla 13 kobiet, które zostały już zatrudnione jako kasjerki, znajdzie nowe posady.
W Arabii Saudyjskiej kobiety mogą pracować tylko w niektórych zawodach. Mogą być nauczycielkami, dziennikarkami, urzędniczkami, lekarkami. W firmach obowiązuje ścisła segregacja płci. W Arabii Saudyjskiej działają nawet centra handlowe dla kobiet, gdzie zatrudniane są wyłącznie kobiety. Jednakże póki co w sklepach na kasach będą pracowali wyłącznie mężczyźni.
sobota, 7 sierpnia 2010
Ręka Fatimy
Dziś zakupiłam książkę pod tytułem Ręka Fatimy. Jak zapowiedział wydawca, jest to książka o "miłości i nienawiści, utraconych złudzeniach, religijnej nietolerancji oraz nadziei, która nadaje życiu sens". Jak tylko przeczytam książkę, zamieszczę moją recenzję na łamach Bloga. Nie nastąpi to jednak szybko, ponieważ publikacja ma prawie 1000 stron.
środa, 4 sierpnia 2010
Aisha

Redaktor naczelny tygodnika miał wielkie wątpliwości, czy zdjęcie powinno znaleźć się na okładce. Ostatecznie, po licznych konsultacjach nawet z psychologami dziecięcymi, zdecydował się pokazać Aishę światu.
Dramat kobiety rozpoczął się, gdy miała 16 lat. To wtedy jej ojciec wydał ją za mąż. Trafiła do dużej rodziny, która mieszkała w małej afgańskiej miejscowości.- Spędziłam z nimi dwa lata i stałam się więźniem - wspomina Aisha. Była torturowana i szykanowała. Kiedy nie mogła już tego dłużej znieść postanowiła uciec. W ucieczc pomogły jej dwie sąsiadki. Jednakże Aisha zawiodła się i na nich, gdyż kobiety chciały ją sprzedać innemu mężczyźnie. Wszystkie trzy zostały złapane przez policję i aresztowane. Aisha została skazana za ucieczkę na 5 lat pobytu w więzieniu, jednakże kara została skrócona do 5 miesięcy.
Jednak kłopoty kobiety nie skończyły się na pobycie w więzieniu. Jej teść jakimś sposobem ją odnalazł i zabrał do domu. Aisha została postawiona przed talibskim sądem, ponieważ zhańbiła swoją rodzinę. Sąd zadecydował, że kobieta zostanie pozbawiona nosa i uszu, a aktu tego ma dokonać jej mąż. Mężczyzna wykonał wyrok w górach Oruzgan, gdzie zostawił żonę, by ta zmarła. Jednakże Aisha przeżyła i otrzymała pomoc od Organizacji Kobiet w Afganistanie (WAW) oraz od lekarzy zajmujących się rekonstrukcjami ciała.
ONZ szacuje, że aż 90% kobiet w Afganistanie cierpi z powodu przemocy w rodzinie. Aisha czeka na operację rekonstrukcji nosa oraz uszu. Każdy może jej pomóc ofiarowując nawet najmniejszą sumę pieniędzy.
http://www.grossmanburnfoundation.org/aisha.htm
niedziela, 25 lipca 2010
Bardzo nowoczesna fatwa

Duchowny w zdecydowany sposób podkreślił to, że muzułmanie powinni przestrzegać i szanować prawo kraju, w którym mieszkają. Nie powinni też narażać się na problemy i iść z duchem czasu i być elastyczni, ponieważ religia przystosowuje się do czasów, do miejsc, do pilnych wymogów - powiedział.
Jest to powiedziałabym głos rozsądku płynący z Arabii Saudyjskiej, gdzie kobiety nie mogą pokazywać się publicznie bez pełnych zasłon, ba, mają nawet wydzielone osobne miejsca w przestrzeni publicznej, by nie stykać się z obcymi mężczyznami. Zobaczymy jak zachowają się muzułmanie, kiedy zakazy noszenia pełnych zasłon w kilku miastach Europy wejdą w życie.
sobota, 17 lipca 2010
Zakaz noszenia pełnych zasłon we Francji coraz blizej

Kobieta, która złamie zakaz, może otrzymać karę pieniężną w wysokości od 150 aż do 750 Euro, natomiast osobie, która zmusi kobietę do zakładania pełnej zasłony grozi kara więzienia lub nawet 30.000 Euro grzywny - kwota już bardzo wysoka. Kary mają być dwa razy wyższe w przypadku, gdy osoba, którą zmuszono do noszenia zasłon jest nieletnia.
Aby zakaz wszedł w życie musi zostać przegłosowany we wrześniu przez Senat. Jeśli senatorowie zatwierdzą zatwierdzą projekt ustawy, Francja będzie kolejnym krajem po Belgii, gdzie zostanie wprowadzony zakaz noszenia muzułmańskich zasłon, które szczelnie zakrywają kobiety.
W oczach przeciwników ustawy, problem noszenia burek i nikabów przez kobiety w krajach europejskich jest zakrojony na małą skalę. Szacuje się, że we Francji tylko 2000 kobiet nosi burki i nikaby. Tylko, albo aż - zależy od punktu widzenia. Będąc we Francji spotkałam na ulicy kilka kobiet w pełnych zasłonach. Mieszkając jakiś czas w Monachium często widziałam w miejscach publicznych - takich jak restauracje kobiety w nikabach - bardzo musiały się "gimnastykować" aby cokolwiek zjeść i nie pokazać twarzy. Zastanawiam się, czy to konieczne? Czy pokazanie kobiecej twarzy jest aż tak krępujące i uwłaczające godności? Może nie potrafię zrozumieć tej kultury i mentalności, ale nie chciałabym, by mój mąż kazał mi zakładać w ogóle, a w szczególności w upalne dni czarnej szaty, zakrywającej mnie od stóp do głów.
piątek, 16 lipca 2010
Powrót Bloga...

Kiedy dziś rano chciałam dodać nowy wpis na Blogu, przywitał mnie komunikat mówiący, iż Blog został usunięty. Skasowany został również e-mail, który był potrzebny do zalogowania się na Bloggerze. Dzięki szybkiej interwencji Google Blog znów działa, a ja mam do niego pełen dostęp. Jednakże trwa postępowanie wyjaśniające całą , dość nieprzyjemną dla mnie sytuację. Niestety, jest bardzo prawdopodobne to, że padłam ofiarą hackera, który kilka razy groził mi, że zlikwiduje mojego Bloga.
Dalej mam zamiar prowadzić niniejszego Bloga. Póki co w Polsce istnieje wolność słowa, a jeśli komuś to się nie podoba, niech jedzie tam, gdzie jest lepiej i gdzie może poczuć się całkiem wolny.
Pozdrawiam wszystkich Czytelników!!
sobota, 10 lipca 2010
Afshan Azad - kolejna ofiara "domowej przemocy"
Afshan Azad - aktorka bengalskiego pochodzenia, która zadebiutowała w filmie "Harry Potter i Czara Ognia" została zaatakowana przez swojego ojca oraz brata. W wyniku napaści odniosła wiele obrażeń.
06 lipca sąd w Manchesterze postawił mężczyznom zarzuty. Ojciec dziewczyny został oskarżony o próbę zabójstwa, a brat o atak, w wyniku którego aktorka odniosła liczne obrażenia.
Nie wiadomo dlaczego Afshan Azad padła ofiarą członków swojej najbliższej rodziny. Sprawa czeka na dalsze postępowanie sądowe, jednakże sąd nie wyklucza, że aktorka miała paść ofiarą tak zwanego morderstwa w obronie honoru.
piątek, 9 lipca 2010
Zasłonili okna w basenie, by chronić muzułmanki

Decyzja władz wywołała protest lokalnej - niemuzułmańskiej społeczności, która do tej pory była dumna ze swojego nowoczesnego obiektu sportowego. Jednakże to właśnie przez liczne protesty muzułmanów, władze postanowiły zasłonić 250 okien pływalni.
Użytkownicy basenu są bardzo niezadowoleni z decyzji władz, którą ocenili jako "szalenie poprawną politycznie". Odbierają teraz basen jako ponure, mało przyjazne, a nawet depresyjne miejsce.
Rada miasta broni swej decyzji twierdząc, że „słuchali jedynie skarg użytkowników basenu”.
„Cieszę się, że mogliśmy wprowadzić te modyfikacje, ponieważ dowodzi to nie tylko tego, iż słuchamy trosk i opinii osób korzystających z basenu, ale daje ona również ludziom więcej prywatności”- mówi radny Anthony Harris.
Przedstawiciel rady miasta Walsal przyznaje, że większość skarg pochodziła od muzułmanów, zastrzega jednak, iż nie muzułmanki również pragnęły takiego rozwiązania.
Niemuzułmanie mieszkający w miasteczku, nie przypominają sobie swoich skarg dotyczących braku prywatności na basenie. Mają pretensje o to, że decyzja została podjęta poprzez niezadowolenie mniejszości, a nie poprzez głosowanie całej społeczności.
„Nie mogę uwierzyć, że zarząd basenu zgodził się na coś tak szalonego. Głupota poprawności politycznej sięgnęła szczytu” dodaje John Ewart (63), rzeczoznawca nieruchomości. „Wielu kąpielowiczów jest na emeryturze, a muszą teraz pływać po ciemku”- dodaje.
Pod tym linkiem znajduje się artykuł oraz zdjęcia zasłanianych okien basenu. Kiedyś basen wyglądał tak, jak na zdjęciu powyżej.
poniedziałek, 21 czerwca 2010
Zakaz noszenia burek w Hiszpanii

Minister sprawiedliwości Hiszpanii - Francisco Caamano wypowiedział się niedawno na temat pełnych zasłon noszonych przez niektóre muzułmanki. Stwierdził, iż takie stroje degradują kobiety. Dodał też, że restrykcje w sprawie tych strojów będą zawarte w najnowszej ustawie regulującej sprawy religijne w Hiszpanii.
Barcelona chce wprowadzić o wiele ostrzejsze restrykcje. Burmistrz miasta ogłosił, że zakaz noszenia pełnych zasłon będzie obowiązywał też w miejscach użyteczności publicznej, takich jak rynki, parki, ratusze, czy też utrzymywane przez państwo placówki edukacyjne.
poniedziałek, 7 czerwca 2010
Salva na Facebooku

Oto adres grupy na Facebooku - http://www.facebook.com/home.php?#!/group.php?gid=249336733391
Ciąg dalszy przygód Salvy
Już jakiś czas temu wspominałam o Salvie - przebojowej, animowanej muzułmance z Libanu, która powstała jako część akcji mającej na celu zwalczanie molestowania seksualnego kobiet w tym kraju. Niedawno powstała druga część jej perypetii. Sytuacja dzieje się tym razem w taksówce...
Autorki komiksu w humorystyczny i ciekawy sposób przedstawiają jak kobiety powinny się zachowywać w sytuacjach, kiedy mogą się łatwo stać ofiarami molestowania seksualnego. Salva pokazuje, że trzeba walczyć o swoją godność i szacunek, nawet jeśli w ruch miałaby pójść ulubiona torebka.
środa, 19 maja 2010
Zakaz noszenia pełnych zasłon jest...nieeuropejski

Belgijski parlament zakazał noszenia pełnych zasłon. Podobne prawo jest przygotowane we Francji i jednym ze szwajcarskich kantonów. Również Parlament Europejski ma dyskutować nad prawem, które miałoby zakazać noszenia burek i nikabów na terenie całej Unii Europejskiej.
Zawsze słyszeliśmy i uczyliśmy się, że Europa jest kontynentem wolności, a nie zakazów, powiedział sekretarz generalny ugrupowania skupiającego 57 krajów islamskich. W moim rozumieniu to jest bardzo nieeuropejskie.
Temat burki powraca jak bumerang. Badania pokazały, że bardzo niewiele kobiet w Europie nosi pełne zasłony. Moim zdaniem, w dobie zagrożenia terrorystycznego, wszyscy ludzie powinni mieć widoczne twarze w miejscach publicznych. Takie są normy współżycia społecznego. Człowiek zamaskowany wzbudza podejrzenia oraz strach. Uważam, iż muzułmanki, które noszą burki i nikaby powinny uszanować prawo i zasady współżycia społecznego kraju, w którym żyją. Nie muzułmanki jadące do krajów zdominowanych przez islam też muszą dostosować się do norm, które tam obowiązują. Znajoma, która wyjechała w interesach do Iranu, została od razu pouczona, że ma założyć na głowę chustę i że ma bez niej nie wychodzić na ulicę.
sobota, 1 maja 2010
My name is Khan and I am not a terrorist...

Historia muzułmanina chorego na syndrom Aspergera, który poszukuje akceptacji i miłości. Po śmierci matki opuszcza Indie i udaje się USA, gdzie mieszka jego brat. Dopiero tam jego bratowa, która jest psycholożką diagnozuje jego chorobę. Tam też znajduje miłość i zakłada rodzinę. Po 11 września jego życie drastycznie się zmienia. To, że jest muzułmaninem powoduje, że zostaje z dnia na dzień wykluczony z lokalnej społeczności, do salonu fryzjerskiego jego żony nikt już nie zagląda, bratowa padła ofiarą napaści a jego syn najpierw spotyka się z licznymi szykanami w szkole, a następnie zostaje zabity.
Zrozpaczony Khan postanawia spotkać się z prezydentem USA by powiedzieć mu, że nazywa się Khan i nie jest terrorystą. Na samym końcu jego drogi udaje mu się wypowiedzieć te słowa...

piątek, 30 kwietnia 2010
Co zrobić, kiedy żona sprawia kłopot?
"Złote rady" na kłopoty z niesfornymi żonami znalazł egipski duchowny Mazen Al-Sarsawi. Podczas telewizyjnego kazania wychwalał kary cielesne, które powinien serwować każdy mężczyzna swojej żonie, by ta była posłuszna i znała swoje miejsce. Według duchownego "kobieta nigdy nie może być głową rodziny".
Jakie inne "ciekawe poglądy" głosił ten egipski duchowny?
- "Jeśli żona sprawia Ci kłopot, czymś Cie zdenerwuje lub gdy podejrzewasz cokolwiek bij ją kijem. Rozbij jej głowę".
- "Kobiety, które poszły do pracy doprowadzają do zmiany domu w parlament".
- "Przekazanie władzy kobiecie, która nie potrafi prowadzić auta, nie wspominając o utrzymaniu kontroli w domach zniszczy muzułmańskie domy".
piątek, 23 kwietnia 2010
Zawiesili uczennicę, bo nosiła hidżab...

Nie wolno jej chodzić na lekcje, dopóki nie zdejmie hidżabu, który postanowiła nosić dwa miesiące temu. Dyrektor zawiesił ją, bo regulamin szkoły zakazuje siedzenia na zajęciach z nakrytą głową oraz prowokacyjnego ubioru. "Mimo kilkakrotnych upomnień nauczycieli Najwa upierała się przy postawie sprzecznej z regułami współżycia szkolnego" - napisał w uzasadnieniu.
Najwa urodziła się w Hiszpanii, dokąd w 1986 r. przyjechali z Maroka jej rodzice. W domu przestrzega się nakazów islamu. Ojciec jest szefem ośrodka kultury muzułmańskiej w Pozuelo oraz wspólnoty muzułmańskiej, która ma tam swój meczet. Ale ojciec odradzał córce włożenie na głowę chusty, bo spodziewał się kłopotów. Najwa nie usłuchała. - Chciałam pokazać jasno, że moja religia mi odpowiada.
Wówczas wywiązała się awantura. Niektórzy uczniowie i nauczyciele zaprotestowali, natomiast kilku kolegów Najwy zaczęło przychodzić do szkoły z kapturami na głowie na znak solidarności. Dyrektor też ich zawiesił.
Ojciec Najwy odwołał się do madryckiego kuratorium. - Hidżab nie uniemożliwia rozpoznania córki, lecz jest jedynie przejawem wolności religijnej zagwarantowanej w artykule 16. konstytucji.
Ojciec Najwy odwołał się do madryckiego kuratorium. - Hidżab nie uniemożliwia rozpoznania córki, lecz jest jedynie przejawem wolności religijnej zagwarantowanej w artykule 16. konstytucji.
Przewodniczący wspólnoty muzułmańskiej w Hiszpanii napisał w liście do dyrektora, że regulamin szkoły jest niezgodny z prawem hiszpańskim. - Poza tym hidżab chroni przed pasożytami, np. wszami.
Szef innej Federacji Hiszpańskiej Muzułmańskich Wspólnot Religijnych zaprotestował u ministra sprawiedliwości. - Takie zakazy wzmagają tylko fanatyzm religijny.
Dyrektor jest w kropce. Zdaje sobie sprawę, że regulamin jest przestarzały i że pierwotnie zakaz nakrycia głowy nie miał w ogóle dotyczyć hidżabu, tylko czapek. W przeciwieństwie do Francji w Hiszpanii prawo krajowe tej sprawy nie reguluje. W przyszłym tygodniu ma się zebrać rada szkolna. - Nie chciałem awantury. To przykre dla jej rodziny i dla niej samej. Jestem pewien, że wyjście się znajdzie - mówi dyrektor.
Ale nie wiadomo, jak zareagują nauczyciele i rodzice, którzy zaprotestowali przeciw hidżabowi Najwy.
W katalońskim mieście Gerona trzy lata temu szkoła zakazała noszenia hidżabu ośmioletniej uczennicy, także Marokance. Rodzice odwołali się do rządu, ale gotowi byli wracać do Maroka, jeśli zakaz zostanie podtrzymany. Rząd Katalonii zakaz uchylił.
W katalońskim mieście Gerona trzy lata temu szkoła zakazała noszenia hidżabu ośmioletniej uczennicy, także Marokance. Rodzice odwołali się do rządu, ale gotowi byli wracać do Maroka, jeśli zakaz zostanie podtrzymany. Rząd Katalonii zakaz uchylił.
W 2002 r. 13-letnia uczennica została usunięta ze szkoły katolickiej w Madrycie za noszenie chusty. Przeniosła się do szkoły publicznej i skończyła ją z chustą na głowie w 2005 roku.
W sądzie najwyższym jest skarga adwokatki, muzułmanki, której sąd zakazał udziału w rozprawie w hidżabie na głowie.
W sądzie najwyższym jest skarga adwokatki, muzułmanki, której sąd zakazał udziału w rozprawie w hidżabie na głowie.
Źródło: Gazeta Wyborcza
sobota, 17 kwietnia 2010
Salwa - akcja przeciw molestowaniu kobiet
W Libanie trwa wielka kampania przeciwko molestowaniu seksualnemu kobiet w miejscach publicznych. To prawdziwa udręka mieszkanek dużych arabskich miast.
Salwa jest młoda, ładna i zgrabna. Pracuje w dużej firmie i któregoś dnia dostaje propozycję awansu. Kiedy ucieszona biegnie do gabinetu szefa, słyszy, że będzie musiała za awans zapłacić, po czym szef z obleśnym uśmiechem zaczyna się do niej dobierać. Oburzona dziewczyna zdziela go torebką i wybiega, trzaskając drzwiami.
Na ekranie pojawia się napis: "Walcz z molestowaniem seksualnym". Tak wygląda pierwszy odcinek kreskówki "Przygody Salwy", która wkrótce zostanie pokazana w libańskiej telewizji. Salwa pojawi się w prasie i na billboardach.
Na ekranie pojawia się napis: "Walcz z molestowaniem seksualnym". Tak wygląda pierwszy odcinek kreskówki "Przygody Salwy", która wkrótce zostanie pokazana w libańskiej telewizji. Salwa pojawi się w prasie i na billboardach.
Waleczna Salwa to rysunkowa bohaterka kampanii przeciwko molestowaniu seksualnemu kobiet na ulicach i w miejscu pracy rozpoczętej właśnie przez Libańską Ligę Niezależnych Aktywistów (IndyACT). Salwa ma już swoją stronę na Facebooku, gdzie można przeczytać, że jest "przeciętną Libanką, która ma powyżej uszu codziennego molestowania, dlatego decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce". Jest superbohaterką, której "supersiła tkwi w torebce".
- Nasza kampania jest niezbędna, bo Libanki nie mają w tej chwili prawnej ani społecznej ochrony przed molestowaniem - tłumaczy dziennikarzom izraelskiej gazety "Jerusalem Post" Lin Haszim, koordynatorka kampanii. - Nie może być tak, że kobiety nie mogą spokojnie wyjść na ulicę i nawet boją się zaprotestować. Salwa będzie mówić w ich imieniu - zapowiada.
Mieszkanki Bejrutu opowiadają o macaniu i zaczepkach, kiedy idą ulicą, o obleśnych spojrzeniach i wulgarnych komentarzach, kiedy prowadząc samochód, utkną w korku.
- Nasza kampania jest niezbędna, bo Libanki nie mają w tej chwili prawnej ani społecznej ochrony przed molestowaniem - tłumaczy dziennikarzom izraelskiej gazety "Jerusalem Post" Lin Haszim, koordynatorka kampanii. - Nie może być tak, że kobiety nie mogą spokojnie wyjść na ulicę i nawet boją się zaprotestować. Salwa będzie mówić w ich imieniu - zapowiada.
Mieszkanki Bejrutu opowiadają o macaniu i zaczepkach, kiedy idą ulicą, o obleśnych spojrzeniach i wulgarnych komentarzach, kiedy prowadząc samochód, utkną w korku.
Na czołówce listy zagrożeń, podobnie jak w innych arabskich miastach, są kierowcy taksówek, którzy nagminnie atakują swoje pasażerki. - Nie znam kobiety w wieku 15-35 lat, która na myśl o taksówkarzu czułaby cokolwiek poza skrajnym obrzydzeniem - przekonuje autorka blogu Piękno Bejrutu (Beirutbeauty.blogspot.com). W libańskiej stolicy jak grzyby po deszczu powstają firmy taksówkowe zatrudniające same kobiety.
Nie tylko Libanki na co dzień borykają się z molestowaniem seksualnym. W innych dużych arabskich miastach, takich jak Kair czy Damaszek, kobiety nieustannie narażone są na słowne i fizyczne ataki. Nie istnieje prawo, które karałoby sprawców, a do tego kobiety boją się zgłaszać na policję, bo zwykle czeka je nieprzyjemne przesłuchanie, a policjanci bagatelizują sprawę. W dodatku dziewczyna słusznie się boi, że przyznanie, że dotknął ją obcy mężczyzna, zaszkodzi jej reputacji.
Tylko 2 proc. ofiar zgłasza się na policję, bo w świecie arabskim wina za molestowanie najczęściej spada na kobietę. Słyszy się, że sama się prosiła, bo była nieodpowiednio ubrana, chodząc kołysała biodrami albo w ogóle niepotrzebnie wychodziła z domu. A jeśli jest cudzoziemką z Zachodu, to takie zachowanie po prostu jej odpowiada.
Niedawno w programie pt. "Każda kobieta" w telewizji Al-Dżazira egipski parlamentarzysta Jahja Wahdan tłumaczył, że "mężczyzna nigdy nie zaatakuje dziewczyny, która jest odpowiednio ubrana i chodzi w przyzwoity sposób". W rzeczywistości strój nie ma żadnego znaczenia - ofiarą prześladowania równie często padają kobiety osłonięte muzułmańską chustą jak te ubrane w zachodnim stylu.
Sytuacja na kairskich ulicach stała się tak nieznośna, że musieli interweniować miejscowi duchowni. W ubiegłym roku ministerstwo dóbr religijnych rozesłało do 50 tys. meczetów specjalne ulotki "Molestowanie seksualne: przyczyny i rozwiązania", na podstawie których imamowie na kazaniach mają krytykować takie zachowania.
Jest co krytykować, bo według sondaży Egipskiego Centrum Praw Kobiet aż 84 proc. Egipcjanek i 98 proc. cudzoziemek codziennie na ulicach Kairu pada ofiarą molestowania. Ponad 60 proc. Egipcjan otwarcie przyznaje, że chętnie molestuje przypadkowo spotkane kobiety.
Od kilku lat w święto Eid Al-Fitr z okazji zakończenia ramadanu w wyjątkowo tego dnia zatłoczonych centrach arabskich stolic tłumy mężczyzn napastują kobiety. W 2006 r. kilkudziesięciu chłopaków przez kilka godzin polowało na dziewczyny w centrum Kairu. Te, które udało im się okrążyć, dotykali i rozbierali. Dzięki blogerowi Wailowi Abbasowi, który wszystko nagrał, sprawa trafiła do internetu, a potem do egipskich gazet, które zwykle niechętnie opisują takie przypadki.
Według socjologów taka skala zjawiska ma szersze podłoże społeczne. Koszty małżeństwa są ogromne, młodzi ludzie muszą latami czekać na ożenek, a związki pozamałżeńskie są w islamie surowo zakazane. To rodzi frustrację i agresję.
- Ludzie, od których czasem do czterdziestki oczekuje się seksualnej abstynencji, na co dzień oglądają zachodnią telewizję i mają dostęp do internetu. To musi wywołać konflikt - tłumaczył w Al-Dżazirze prawnik Abier el Barbary.
Nie tylko Libanki na co dzień borykają się z molestowaniem seksualnym. W innych dużych arabskich miastach, takich jak Kair czy Damaszek, kobiety nieustannie narażone są na słowne i fizyczne ataki. Nie istnieje prawo, które karałoby sprawców, a do tego kobiety boją się zgłaszać na policję, bo zwykle czeka je nieprzyjemne przesłuchanie, a policjanci bagatelizują sprawę. W dodatku dziewczyna słusznie się boi, że przyznanie, że dotknął ją obcy mężczyzna, zaszkodzi jej reputacji.
Tylko 2 proc. ofiar zgłasza się na policję, bo w świecie arabskim wina za molestowanie najczęściej spada na kobietę. Słyszy się, że sama się prosiła, bo była nieodpowiednio ubrana, chodząc kołysała biodrami albo w ogóle niepotrzebnie wychodziła z domu. A jeśli jest cudzoziemką z Zachodu, to takie zachowanie po prostu jej odpowiada.
Niedawno w programie pt. "Każda kobieta" w telewizji Al-Dżazira egipski parlamentarzysta Jahja Wahdan tłumaczył, że "mężczyzna nigdy nie zaatakuje dziewczyny, która jest odpowiednio ubrana i chodzi w przyzwoity sposób". W rzeczywistości strój nie ma żadnego znaczenia - ofiarą prześladowania równie często padają kobiety osłonięte muzułmańską chustą jak te ubrane w zachodnim stylu.
Sytuacja na kairskich ulicach stała się tak nieznośna, że musieli interweniować miejscowi duchowni. W ubiegłym roku ministerstwo dóbr religijnych rozesłało do 50 tys. meczetów specjalne ulotki "Molestowanie seksualne: przyczyny i rozwiązania", na podstawie których imamowie na kazaniach mają krytykować takie zachowania.
Jest co krytykować, bo według sondaży Egipskiego Centrum Praw Kobiet aż 84 proc. Egipcjanek i 98 proc. cudzoziemek codziennie na ulicach Kairu pada ofiarą molestowania. Ponad 60 proc. Egipcjan otwarcie przyznaje, że chętnie molestuje przypadkowo spotkane kobiety.
Od kilku lat w święto Eid Al-Fitr z okazji zakończenia ramadanu w wyjątkowo tego dnia zatłoczonych centrach arabskich stolic tłumy mężczyzn napastują kobiety. W 2006 r. kilkudziesięciu chłopaków przez kilka godzin polowało na dziewczyny w centrum Kairu. Te, które udało im się okrążyć, dotykali i rozbierali. Dzięki blogerowi Wailowi Abbasowi, który wszystko nagrał, sprawa trafiła do internetu, a potem do egipskich gazet, które zwykle niechętnie opisują takie przypadki.
Według socjologów taka skala zjawiska ma szersze podłoże społeczne. Koszty małżeństwa są ogromne, młodzi ludzie muszą latami czekać na ożenek, a związki pozamałżeńskie są w islamie surowo zakazane. To rodzi frustrację i agresję.
- Ludzie, od których czasem do czterdziestki oczekuje się seksualnej abstynencji, na co dzień oglądają zachodnią telewizję i mają dostęp do internetu. To musi wywołać konflikt - tłumaczył w Al-Dżazirze prawnik Abier el Barbary.
Źródło: Gazeta Wyborcza
sobota, 10 kwietnia 2010
Prezydent RP nie żyje!!

Rano, 2 kilometry od Smoleńska rozbił się rządowy samolot, na którego pokładzie znajdowali się wybitni polscy politycy.
Prezydent wraz z delegacją jechał na obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Już wiadomo, że nikt nie przeżył tej straszliwej katastrofy. Ostatnie doniesienia medialne mówią o ponad 130 ofiarach.
Cała Polska żyje tym tragicznym wydarzeniem. Zginęło wielu ważnych polskich polityków: między innymi : Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią Kaczyńską, Ryszard Kaczorowski, Jerzy Szmajdziński, Aleksander Szczygło, Stanisław Komorowski, Maciej Płażyński, Przemysław Gosiewski, Izabela Jaruga-Nowacka, Zbigniew Wassermann. Pod tym linkiem można przeczytać kto znajdował się na pokładzie Tupolewa 154 http://wiadomosci.onet.pl/2153159,11,lista_osob_na_pokladzie_tupolewa,item.html .
Światowe media poinformowały o tej tragedii. Nawet Aljazeera. http://english.aljazeera.net/news/europe/2010/04/20104107407467926.html .
Katastrofa polskiego rządowego samolotu zszokowała cały świat. Kondolencje nadchodzą ze wszystkich krajów.
Łączę się w smutku ze wszystkimi. Nie ma słów na opisanie tej wielkiej,dla Polski oraz rodzin wszystkich Ofiar, tragedii.
wtorek, 6 kwietnia 2010
Żona na własność

Większość pakistańskich mężczyzn bije swoje żony.
Kobiety mogłoby chronić prawo, ale nikt go nie przestrzega. Winna jest feudalna mentalność, wedle której kobieta stanowi ruchomy majątek mężczyzny.
Zahida Ilyas wygląda jak przykłada muzułmanka. Odziana w czerń od stóp do głów, z włosami ukrytymi pod chustą, jest uosobieniem skromności. Dopiero kiedy zaczyna opowiadać o tym, jak znęcał się nad nią mąż, i jak rozwiódł się z nią bez jej wiedzy, zabierając dzieci i zostawiając ją bez grosza przy duszy, jej oczy zaczynają błyszczeć, a twarz tężeje. – Mógłby mnie zabić i nikt by mu nic nie zrobił – mówi 32-letnia Ilyas. – Policja, sądy, wszyscy są po stronie mężczyzn. Nas nikt nie słucha. W miarę jak w Pakistanie rośnie liczba rozwodów i przypadków przemocy domowej, los kobiet staje się podwójnie trudny. Kobieta, która doświadcza przemocy ze strony męża, nie może się z nim rozwieść bez jego zgody, natomiast on może ją porzucić, jeśli tylko ma na to ochotę.
Według szacunków Komisji Praw Człowieka, do przemocy dochodzi w 90 proc. pakistańskich małżeństw. Większość przypadków nie jest nigdzie zgłaszana, ponieważ kobiety często nie są nawet świadome, że spotyka je coś złego. Teoretycznie prawo rodzinne w Pakistanie należy do najbardziej postępowych w świecie islamu, chociaż kwestia przemocy domowej nie jest w nim uregulowana. Jednak korupcja, patriarchalny sposób myślenia i problemy z egzekwowaniem istniejących przepisów sprawiają, że ostateczny głos w tej sprawie i tak należy do mężczyzn.– Największym problemem jest feudalna mentalność – mówi Zia Awan z Madadgar Helpline, organizacji pomagającej kobietom w trudnej sytuacji. – Kobiety cały czas traktowane są jak własność swoich mężów. Kartkując album ze zdjęciami ślubnymi, Zahida wspomina, że kiedy w 1999 roku wychodziła za mąż za Mohammada, dalekiego kuzyna, była pewna, że czeka ją świetlana przyszłość. Na fotografii widać przytulającą się parę: ona w ciężkim makijażu, on w wieńcu z czerwonych kwiatów. Małżeństwo było zaaranżowane, więc para młoda poznała się dopiero w dniu ślubu. Zahida rumieniła się, podając Mohammadowi herbatę, i marzyła o dzieciach i domu pełnym miłości. Wkrótce urodziła im się pierwsza córka, a niedługo potem na świat przyszły dwie kolejne dziewczynki.
W 2004 roku, kiedy Mohammad stracił pracę, rodzice zaoferowali mu wsparcie, a on zaczął spędzać z nimi coraz więcej czasu. Wtedy też zaczął bić Zahidę, obwiniając ją o to, że nie dała mu syna. Znęcała się nad nią również teściowa. Któregoś razu wymierzyła jej tak silnego kopniaka, że Ilyas poroniła. Jeszcze w tym samym roku urodził im się syn, Saim. Paradoksalnie, sytuacja Zahidy tylko się pogorszyła. Teraz, kiedy Mohammad miał męskiego potomka, żona nie była mu do niczego potrzebna. Latem zeszłego roku, krótko po narodzinach ich szóstego dziecka, mężczyzna wyprowadził się do swoich rodziców. We wrześniu, kiedy Zahida poszła do niego poprosić o pieniądze na czynsz, zaatakował ją nożyczkami, zostawiając na jej nadgarstku pięciocentymetrową bliznę.
W tym czasie Zahida chodziła już na kurs nauczycielski. Ponieważ nie stać jej było na opiekunkę, na czas zajęć zostawiała córki z teściami. Któregoś dnia w październiku, wracając z kursu, zastała dom zamknięty na głucho. Teściowie, mąż i pięć córek – wszyscy zniknęli. Został jej tylko synek, który tego dnia akurat był w szkole. Wkrótce potem właściciel mieszkania wyrzucił jej rzeczy na ulicę, ponieważ zalegała z opłatami za czynsz. Chociaż ubłagała go , by pozwolił jej wrócić i rozłożył spłatę długu na raty, cały czas żyje z dnia na dzień. Nie stać ją nawet na jedzenie. – Stałam się żebraczką – mówi. Kilka miesięcy później odkryła, że jeszcze w sierpniu Mohammad bez jej wiedzy wystąpił o rozwód, mimo że szyickie prawo wymaga, by poinformować żonę o takim zamiarze. Kiedy w końcu udało jej się ustalić, gdzie mieszka jej mąż, chciała spotkać się z córkami – 10-letnią Thoobą, 9-letnią Fizą, 6-Malihą, 3-letnią Maryam i 7-miesięczną Mairą. Znowu została pobita. Pokazuje nam protokół z obdukcji lekarskiej, w którym mowa jest o "licznych siniakach na nogach i ramionach".
Jej synek często pyta, co się stało z jego siostrami. Nie chce też chodzić do szkoły, ponieważ obawia się, że mógłby zostać porwany. Prawnik jej męża zapowiedział, że ma zamiar uzyskać opiekę nad chłopcem w sposób legalny.
Chociaż wielu szczegółów z opowieści Ilyas nie można sprawdzić, eksperci potwierdzają, że jej historia wcale nie jest niezwykła. W opracowanym przez ONZ Gender Development Index – rankingu określającym pozycję kobiety w społeczeństwie – Pakistan zajmuje 124 miejsce na 155 krajów. Przez telefon Mohammad Ilyas zapewnia nas, że rozwiódł się zgodnie z wszystkimi procedurami prawa cywilnego i koranicznego, a jego żona sama oddała mu w opiekę ich córki pięć lat temu. Dziewczynki wolały zamieszkać z nim i są szczęśliwe – twierdzi. Chłopiec wolał zostać z mamą.– Rozwiedziona kobieta jest nikim – mówi Zahida Ilyas. Zdaje sobie sprawę, że najlepszym wyjściem dla niej byłoby wrócić do krewnych w rodzinnym mieście, ale wówczas nigdy nie zobaczyłaby już swoich córek.
Zahida twierdzi, że jej mąż wielokrotnie złamał prawo. Zgodnie z przepisami, ojciec nie może zabrać matce córki, która nie weszła jeszcze w wiek dojrzewania, ani syna, który nie ukończył siedmiu lat. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy matka bierze narkotyki lub jest psychicznie niezdolna do opieki nad dzieckiem. Molestowanie seksualne jest karalne, podobnie jak gwałt małżeński.– To jest całkiem dobre prawo – mówi Ali Dayan Hasan z organizacji Human Right Watch. – Jednak sposób, w jaki jest egzekwowane, to już zupełnie inna sprawa. Na niekorzyść kobiet działają realia ekonomiczne, manipulacja i męska solidarność. Nie pomaga im kontrakt małżeński, spisywany najczęściej przez rodzinę męża. Kobiety, które jeszcze przed ślubem chcą rozmawiać o warunkach ewentualnego rozwodu oskarża się o to, że podważają małżeńską jedność.
Mężczyźni mają też znaczący wpływ na decyzje lokalnych sądów. – Wszystko uchodzi im na sucho – mówi Khawar Mumtaz z organizacji Shertaz, która zajmuje się edukowaniem kobiet w zakresie ich praw. Wysiłki organizacji kobiecych, by zmusić władze do lepszego egzekwowanie istniejącego prawa spotykają się ze sprzeciwem religijnych konserwatystów. W odpowiedzi na apel, by stworzyć ustawę o przemocy domowej, fundamentaliści najpierw upierali się, że taki problem w ogóle nie istnieje, a później zaczęli twierdzić, że zmiana prawa doprowadzi tylko do wzrostu rozwodów.– Duchowni zawsze sprzeciwiali się reformom – mówi Mumtaz. – Z ich perspektywy, kobieta, która dostanie więcej praw, przestanie być posłuszna.
Mężczyźni mają też znaczący wpływ na decyzje lokalnych sądów. – Wszystko uchodzi im na sucho – mówi Khawar Mumtaz z organizacji Shertaz, która zajmuje się edukowaniem kobiet w zakresie ich praw. Wysiłki organizacji kobiecych, by zmusić władze do lepszego egzekwowanie istniejącego prawa spotykają się ze sprzeciwem religijnych konserwatystów. W odpowiedzi na apel, by stworzyć ustawę o przemocy domowej, fundamentaliści najpierw upierali się, że taki problem w ogóle nie istnieje, a później zaczęli twierdzić, że zmiana prawa doprowadzi tylko do wzrostu rozwodów.– Duchowni zawsze sprzeciwiali się reformom – mówi Mumtaz. – Z ich perspektywy, kobieta, która dostanie więcej praw, przestanie być posłuszna.
Zgadzam się, że przemoc domowa istnieje wszędzie. Kobiety w Europie też mają problem, by się przed nią bronić, jednakże mogą zwrócić się do instytucji, które im pomogą. Praw mogą dochodzić w sądach i nie potrzebują męskich świadków, by udowodnić swoje racje. Rozwódka w Europie nie jest normalnie postrzeganym człowiekiem, a nie obywatelem drugiej, czy też trzeciej kategorii. Kobiety w Europie są bardziej niezależne od swoich mężów - w przypadku rozwodu same mogą zapewnić sobie byt.
środa, 31 marca 2010
Maseczka medyczna zamiast nikabu?
Muzułmanki we Francji znalazły sposób, by nie łamać prawa zakazującego noszenie burek i nikabów w miejscach publicznych. Jaki?? Obejrzyjcie film.
wtorek, 23 marca 2010
sex shop nie działa
W dniu otwarcia strona pierwszego sex shopu dla muzułmanów nie działała. Dziś jest tak samo. Ciekawe, czy właściciele mają problemy techniczne, czy pomysł został zbojkotowany?
poniedziałek, 22 marca 2010
Dziś o pólnocy ruszył pierwszy internetowy sex shop dla muzułmanów
Ruszył, to chyba zbyt wielkie określenie, ponieważ strona nie działa, ze względu na błąd. techniczny. Jednakże można powiedzieć, że sex shop dla muzułmanów rozpoczął dziś swoją działalność.
Pomysł narodził się w głowach dwóch muzułmanów mieszkających w Amsterdamie. Panowie: Stefan Delsink i Abdelaziz Aouragh postanowili założyć internetowy sex shop, w którym będą sprzedawać jedynie produkty halal, czyli dozwolone przez islam.
Sex shop nie będzie miał w swojej ofercie wibratorów ani gumowych lalek - na tego typu gadżety islam nie zezwala małżonkom w sypialni. Będzie jednak można nabyć tam prezerwatywy, gdyż islam uważa, ze są o wiele lepsze niż stosunek przerywany.
-W islamie ważne jest, aby zarówno mężczyźni, jak i kobiety osiągały orgazm. Jeśli kobieta nie jest spełniona, mogłaby zacząć korzystać z innych nieczystych i niedozwolonych metod, jak masturbacja czy wibratory - mówi Aouragh.
Muzułmanie mogą uatrakcyjniać swoje życie erotyczne w różny sposób, pod warunkiem, że seks uprawiają w małżeństwie. Nowy sex shop chce mieć misję promowania właśnie takiego współżycia. Dla par dostępne będą na przykład kapsułki zwiększające potencje, dla mężczyzn oraz kapsułki pożądania dla kobiet. Sklep będzie też miał w ofercie liczne żele stymulujące.
Załozyciele internetowego sex shopu chcą też zmienić wizerunek islamu, jako religii wrogiej kobietom.
-Islam ma wiele szacunku dla kobiet. Nasz sklep stawia kobietę w centrum zainteresowania - przekonuje jeden z właścicieli.
Stronę internetową sex-shopu zaprojektował Delsink. Było to zadanie trudne, ponieważ musiał jakoś zachęcić klientów, nie mógł epatować nagością ani erotyzmem, a jednocześnie musiał stworzyć ekskluzywną i erotyczną witrynę internetową. Czy mu się udało? Oceńcie sami. http://www.elasira.com/