sobota, 1 maja 2010

My name is Khan and I am not a terrorist...

Dziś wybrałam się do kina na film "Nazywam się Khan", którego premiera miała miejsce 23 kwietnia. Nie sądziłam, że film ten da mi tyle do myślenia i aż tak bardzo mnie wzruszy.

Historia muzułmanina chorego na syndrom Aspergera, który poszukuje akceptacji i miłości. Po śmierci matki opuszcza Indie i udaje się USA, gdzie mieszka jego brat. Dopiero tam jego bratowa, która jest psycholożką diagnozuje jego chorobę. Tam też znajduje miłość i zakłada rodzinę. Po 11 września jego życie drastycznie się zmienia. To, że jest muzułmaninem powoduje, że zostaje z dnia na dzień wykluczony z lokalnej społeczności, do salonu fryzjerskiego jego żony nikt już nie zagląda, bratowa padła ofiarą napaści a jego syn najpierw spotyka się z licznymi szykanami w szkole, a następnie zostaje zabity.

Zrozpaczony Khan  postanawia spotkać się z prezydentem USA by powiedzieć mu, że nazywa się Khan i nie jest terrorystą. Na samym końcu jego drogi udaje mu się wypowiedzieć te słowa...

Polecam ten film, ponieważ jest wspaniałą historią pokazującą drogę człowieka jaką musiał przejść w poszukiwaniu akceptacji, zrozumienia, miłości i poszanowania dla wyznawanych przez siebie wartości.  Mimo, iż jest to indyjska produkcja film nie należy do rozrywkowych. Jest to mądrze  i pięknie opowiedziana historia, która skłania do myślenia i refleksji.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Template by:
Free Blog Templates