Jean-François Copé przywódca frakcji parlamentarnej rządzącej we Francji partii UMP ogłosił w "Le Figaro" iż jego partia zamierza w ciągu dwóch tygodni złożyć projekt ustawy, która zakaże zakrywania twarzy w miejscach publicznych, czyli w urzędach, szkołach, kawiarniach oraz na ulicach.
Zakaz dotyczyć będzie muzułmanek noszących nikaby oraz burki, których we Francji jest bardzo mało - dane mówią, że około dwa tysiące kobiet we Francji zasłania twarz oraz na przykład kibiców piłkarskich. Kary mają też grozić ludziom, którzy zmuszają na przykład kobiety do zakrywania twarzy.
Copé twierdzi, iż tworząc projekt brał pod uwagę, przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa. Nie wyobraża on sobie jak nauczyciel miałby wydać dziecko osobie, której twarzy nie widzi. Pojawienie się zasłoniętych kobiet na lotniskach to też problem.
Politycy we Francji dyskutują już od dłuższego czasu na temat burek oraz zasłaniania twarzy. Teraz poczynione zostały zdecydowane kroki - prace nad ustawą zakazującą tego typu praktyk. Projekt ustawy ma być poddany dyskusji we francuskim parlamencie już w marcu lub kwietniu. Jaka będzie decyzja chyba nietrudno przewidzieć. Prezydent Nicolas Sarkozy już od dawna jest przeciwnikiem burek.
Uważam, że mają rację. Twarz nie powinna być zasłonięta w miejscach publicznych. Ja zawsze czujęsię nieswojo mijając taką osobę - obojętnie czy to kobieta w burce lub nikabie czy ktoś w kominiarce ...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy nakaz prawny zmiani z czasem islamską mentalność czy wprost przeciwnie - zakaz wyzwoli bunt. Ja osobiście z raz na tydzień się cieszę, że nie urodziłam się muzułmanką, co najmniej tyle samo razy żałuję, że Polska jest tak zdominowana przez KRK.
OdpowiedzUsuń@Sunny
OdpowiedzUsuńNa czym polega ta dominacja? KRK w Polsce się kurczy - coraz mniej osób chodzi do Kościoła, coraz mniej powołań, itd.