niedziela, 24 października 2010

Bił, terroryzował, zmuszał do prostytuji...w końcu najprawdopodobniej zabił

W zeszły poniedziałek w Łodzi rozpoczął się proces 38-letniego Pakistańczyka, który jest oskarżony o zabójstwo swojej konkubiny i matki jego czwórki dzieci. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Proces toczy się na wniosek obrońcy za zamkniętymi drzwiami, jednakże matka zabitej kobiety - Agnieszki A. - postanowiła ujawnić treści procesu, gdyż jej zdaniem, mogą być przestrogą dla innych kobiet. 
32-letnia Agnieszka zginęła w czerwcu 2009 roku. Jej zwłoki znalazł kierowca. Dopiero badania genetyczne wykazały, że było to ciało zaginionej mieszkanki Łodzi. Biegli ustalili, że kobieta zginęła od kilku ciosów zadanych nożem w brzuch.

Prokuratura oskarżyła o zabójstwo jej byłego partnera i ojca czwórki ich dzieci Naeema A. z Pakistanu, który w Polsce handlował tekstyliami i miał szwalnię. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
 
W śledztwie ustalono, że mężczyzna przez kilka lat znęcał się nad partnerką. W czasie trwania związku kobieta przeszła na islam. Kilka lat temu jej partner zmuszał ją do uprawiania prostytucji; miesięcznie odbierał od niej 8 tys. zł, a gdy uznał, że to zbyt mało, bił ją, a na sam koniec zapewne zabił.

 Póki sąd nie skarze mężczyzny za zabójstwo, ten w rozumieniu polskiego prawa pozostaje niewinny. Zastanawia mnie, dlaczego kobieta dawała się tak manipulować temu osobnikowi. Dlaczego wcześniej nie zgłosiła molestowania na policję, tylko postępowała tak, jak jej kazał? Możliwe, że proces ujawni wiele innych faktów, które pozwolą lepiej zrozumieć postępowanie ofiary.


sobota, 9 października 2010

Barbie fulla

Fulla

Fulla - tak nazywa się lalka Barbie przeznaczona dla muzułmańskich dzieci. Pierwszy model ukazał się w 2003 roku. Lalka ubrana jest w stosowne dla muzułmanek stroje i nigdy nie odsłania ramion ani nóg. W konserwatywnych krajach muzułmańskich nosi czarne suknie, zakrywające ciało, a  w tych bardziej liberalnych nosi długie spódnice, skromne bluzki, płaszcze i chusty. Rodzice mają możliwość by dokupić swoim córkom różowy dywanik modlitewny, by te mogły się na nim modlić - tak samo jak ich ulubiona lalka. Fulla posiada także zestaw do henny, samochód...Dzieci mogą sobie dokupić także płatki śniadaniowe, słodycze oraz napoje z wizerunkiem lalki, a także gazetkę, plecaki, perfumy, zeszyty oraz mydła. Do kompletu nie można, jak w przypadku tradycyjnej Barbie, dokupić Kena...


Została zwolniona z pracy, bo...nie chciała nosić zasłony

Temat burek pozostaje ciągle "żywy". Tym razem sprawa dotyczy brytyjskiej muzułmanki, która została zwolniona z pracy, gdyż nie chciała nosić burki ani hidżabu. Pozwała swojego byłego pracodawcę i wygrała proces.

Ghazala Khan została zwolniona z pracy w firmie Go Go Real Estate, której szefem jest ortodoksyjny muzułmanin - Masood Ghafoor. Jako powód zwolnienia, podał on odmowę noszenia muzułmańskiego nakrycia głowy, stosownego dla kobiety. Biznesmen, którego żona oraz inne krewne noszą pełne zakrycia ciała uznał, że Ghazala Khan na zbyt wiele sobie pozwala. 

Kobieta pozwała swojego byłego pracodawcę do sądu, który orzekł, że padła ona ofiarą płciowej oraz religijnej dyskryminacji i że nie miała żadnego obowiązku, by zachowywać się i ubierać tak, jak wymagał tego jej pracodawca. 

Idąc do sądu Ghazala Khan pokazała, moim zdaniem, że nikt nie stoi, w wolnym kraju - jakim niewątpliwie jest Wielka Brytania, ponad prawem i nie może nakazywać swoim pracownikom noszenia strojów, których nie chcą oni nosić. Kobiecie przyznano odszkodowanie w wysokości 13,500 funtów. Uważam, że podobni - ortodoksyjni muzułmanie, którzy prowadzą biznesy w europejskich krajach, zastanowią się kilka razy, zanim wpadną na podobne pomysły, by zmuszać swoje muzułmańskie pracownice do noszenia zasłon wbrew ich woli.

poniedziałek, 4 października 2010

Szkoły muzułmańskie zmuszają swoje uczennice do noszenia burek...

Brytyjski dziennika "Daily Mail" opisał ostatnio, iż co najmniej trzy muzułmańskie szkoły działające na terenie Wielkiej Brytanii nakazują noszenie zasłon swoim uczennicom.

Trzy muzułmańskie szkoły w swoich wewnętrznych regulaminach nakazują uczennicom, by w drodze do i z szkoły nosiły burki lub nikab. W przeciwnym razie mogą spodziewać się adekwatnych kar.

Obowiązek noszenia burek i nikabu przez nastolatki chodzące do szkół religijnych wywołał oburzenie wśród dużej części muzułmańskiej społeczności w Wielkiej Brytanii. - To absurd, że szkoły egzekwują ten przestarzały rytuał - i to taki, który wysyła szkodliwe wiadomości, że muzułmanie nie chcą w pełni uczestniczyć w społeczeństwie brytyjskim - uważa Ed Husein, wicedyrektor Quilliam, antyekstremistycznego think-tanku.

Taj Hargey, imam z Oxfordu obawia się z kolei, że młode dziewczęta mogą być poddane “praniu mózgu” i w ten sposób na zawsze odizolowane od reszty brytyjskiego społeczeństwa.

W Wielkiej Brytanii trwa dyskusja nad wprowadzeniem zakazu noszenia burek w miejscach publicznych. Ostatnie sondaże pokazują, że większość brytyjskiego społeczeństwa jest za zakazem.

Burka (a raczej zakazanie lub pozwolenie jej noszenia)  stała się ostatnio bardzo popularnym tematem w Europie. Coraz więcej europejskich krajów opowiada się za zakazem ich noszenia oraz zmuszania do ich zakładania przez kobiety. Zastanawiam się, jak to jest, jeśli szkoła - w tym przypadku wyznaniowa, ma w swoim regulaminie zapisane, że uczennice muszą nosić zasłony, to czy nie są one tam odbierane jako swoiste "mundurki szkolne", zważywszy, że szkoły o których pisze "Daily Mail" zostały zaakceptowane przez Ofsted, organizację nadzorującą brytyjskie szkoły wyznaniowe?

Template by:
Free Blog Templates