czwartek, 13 sierpnia 2009

Ratunek w Hatun und Can


Rodzice chcieli siłą zmusić swoją córkę - Aleynę do ślubu z 20 lat od niej starszym mężczyzną - Turkiem. Za ślub zaoferował rodzinie dziewczyny 17.000 Euro. Zgodzili się z wielką radością, choc wiedzieli, że ich córka miała zostać jego drugą żoną.


Gdy Aleyna nie zgodziła się na ślub brat zabrał jej paszport, a rodzice zamknęli ją w pokoju - bili ją i grozili, że zabiją, jeśli nie poślubi tego mężczyzny. Co dziwne, ta ortodoksyjna rodzina żyła w Bawarii i niczego jej nie brakowało, jednak zgodnie z tradycją postanowili wybrać córce męża i jeszcze zarobić na tym trochę pieniędzy.


Dziewczyna wyrwała się ze swojego świata dzięki Hatun und Can dzięki telefonowi komórkowemu, którego nie zabrali jej rodzice. Aleyna wybrała numer do swojej koleżanki i wsunęła telefon do kieszeni. Koleżanka słuchała jak rodzina obrzuca Aleynę obelgami, potem zawiadomiła policję oraz wysłała maila do Hatun und Can. Dwa dni potem Aleyna była wolna. Usiłuje sobie teraz ułożyć na nowo życie - chce chodzić do szkoły i zostać pielęgniarką. Dziewczyna ma zagwarantowaną anonimowość, rodzice nie wiedzą gdzie przebywa, co najwyżej mogą jej wysłać SMS'a z pogróżkami.


Organizacja pomaga wielu ludziom - kobietom zmuszanym do ślubu wbrew ich woli, parom, które pobrały się wbrew woli rodziców. Hatun und Can nie ma biura. Mają do dyspozycji mieszkania rozsiane po całych Niemczech. Mogą liczyć na pomoc lekarzy, adwokatów, urzędników...


Szacuje się, że do małżeństwa jest przymuszanych 5.000 osób rocznie. Nikt też nie badał, ile muzułmańskich dziewczyn wywozi się na Bliski Wschód, by tam wydać je za mąż. Kobiety stawiające opór są bite, zaszczuwane, oblewane kwasem, lub zabijane.


Ze względu na wielka liczbę muzułmanów w Niemczech, problemem postanowiła zająć się rząd niemiecki, jednakże we znaki daje się niemiecka biurokracja. By skutecznie pomagać kobietom w takim położeniu liczy się czas - trzeba ja jak najszybciej zabrać z toksycznego środowiska, jednak nie wszyscy urzędnicy to rozumieją.


Miejmy nadzieję, że pomoc dla takich kobiet będzie w przyszłości bardziej rozwinięta i efektywniejsza.



3 komentarze:

  1. Byłam w tym roku w Kairze, mijałam się z kobietami muzułmankami. Jedno spotkanie, choć nie wprost zrobiło na mnie wrażenie przepełnione bólem. W drodze, ja autokarem, ona młoda zapłakana z dzieckiem na ręku, na odkrytej przyczepie samochodu w raz z innymi starszymi kobietami, nadzorowana z przodu i z tyłu przez samochody jadących normalnie w środku kilkunastu mężczyzn, o zaciętych obliczach. Patrzyła mi w oczy, aż mi się serce ścisnęło, jakby wołała o ratunek, patrzyła na mnie błagającym spojrzeniem. Wyglądała na wyizolowaną z grupy jadących z nią kobiet... Mogłyśmy się na siebie napatrzeć , bo samochód zwalniał w korkach i non stop zatrzymywał nas jedna obok drugiej, przez szybę. Do dziś nie mogę zapomnieć tego spotkania, ale cóż mogłam zrobić z jej łzami, chyba tylko modlić się ?
    Pozdrawiam, bardzo ciekawy blog

    OdpowiedzUsuń
  2. A przecież Islam to religia miłości...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Czesc
    Nie moge doszukac sie maila wiec pisze tutaj. Pisz prace licencjacka na temat sytuacji kobiet w islamie, rowniez interesuje mnie ten temat. Zastanawiam sie czy moglabys mi przeslac znane Tobie tytuly ksiazek czy gazet z ktorych czerpiesz wiedze na ten temat. Moge przeslac wlasna bibliografie, ktora moze sie okazac Tobie pomocna. Bede bardzo wdzieczna za wszelka pomoc w tym temacie. Pozdrawiam
    misiucha@hotmail.com

    OdpowiedzUsuń

Template by:
Free Blog Templates